03 grudnia 2013

Naiwność, czyli farbowanie jagodami ligustru (Ligustrum vulgare L.)

No tak, naiwność, bo jak inaczej nazwać to co zrobiłam. No tak, owszem ligustr daje ładny kolor w garnku, ale gdyby jeszcze ten kolorek chciał zostać na przędzy...
Mimo wszystko miałam nadzieję na bardziej jagodowy kolor chociaż trochę podobny do tego co daje np. dziki bez, a tu wyszło co wyszło... czyli jakiś seledyn.

2 komentarze:

  1. A według mnie to fascynujące, tak próbować naturalnych barwników. Widziałam kiedyś blog kobiety która tak testowała różne ziółka-nie-ziółka, ale ona nie farbowała od razu całych kłębków, tylko małe zwitki wełny, bawełny, lnu, i kawalątka tkanin z jedwabiem włącznie - i potem pokazywała efekty tych prób. Niestety zgubiłam tego bloga wraz całą masą innych linków i zakładek przy okazji komputerowej katastrofy :-(
    A seledyn też ciekawy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze się nie poddałam ;) przeczytałam, że niebieski łapie kiedy doda się soli kuchennej. Zobaczymy, robię teraz próbę ałun + sól.
      Seledyn się nie zmarnuje, wygląda całkiem przyzwoicie z fioletem :)

      Usuń