Na mieszkaniowych parapetach, w biurach, bukietach itd. Wszędzie mają być piękne i eleganckie.
Nasze rosną swojsko w sadzie. Co prawda nie są tak duże i okazałe, ale też mają swój urok:)
Jutro rano znowu trzeba zostawić to wszystko. Pozbierać plecak i pojechać do Krakowa. Może ten tydzień, za wyjątkiem piątku, nie będzie taki zły. Czeka mnie aż 4 dni zajęć z zoopsychologii:)
Nie wiem jak ja będę się uczyć do sesji. O ile wiekszosć przedmiotów prawie sama wchodzi do głowy to żywienie będzie straszną zmorą... ale jeszcze miesiąć.
23 maja 2010
21 maja 2010
Po wczoraj jestem poprostu zmęczona i szczęliwa:) szkoda, ze nie ma takich koncertów częsciej.
Przyjechałam dzisiaj do domu i co zastałam?
Ich matka stwierdziła chyba, że nie ma zamiaru wychowywać dzieci na taką pogodę i poszła sobie zostawiając te dwa niedobitki w trawie. Od wtorku mieszkają w domu. Biegały już dzisiaj zawzięcie w poscigu za pająkiem po ganku:) nawet pod lampką nocną dobrze się czują
Przyjechałam dzisiaj do domu i co zastałam?
Ich matka stwierdziła chyba, że nie ma zamiaru wychowywać dzieci na taką pogodę i poszła sobie zostawiając te dwa niedobitki w trawie. Od wtorku mieszkają w domu. Biegały już dzisiaj zawzięcie w poscigu za pająkiem po ganku:) nawet pod lampką nocną dobrze się czują
20 maja 2010
Arkona
Chociaż ostatnio raczej nie mam byt dużo kasy, ale jakoś trudno było mi sobie odmówić tego koncertu. Mam tylko nadzieje, że się nie zawiodę. Już nawet w miałam koszmary. Przyśniło mi się, że o zgrozo, nie było biletów. To już chyba coś nie tak ze mną... ale na prawdę, chciałabym zobaczyć na żywo Marszę i resztę.
16 maja 2010
majowa pogoda
Subskrybuj:
Posty (Atom)