22 maja 2014

Niebieskości

W ostatnim czasie mało pisałam, mało pokazywałam jak gdyby nic się nie działo i niczego nie przybywało. Jednak ciągle coś robimy, tylko nie ma czasu na pokazywanie/pisanie.
Zimą przełamałam się do farbowania angory. Biel jest ładna, ale mało "użytkowa". Ciężko zrobić coś co jest do noszenia jeśli nie jest z barwnej wełny. Dobrałam się do kilku motków z białych królików chociaż nie wiedziałam jaki będzie efekt i trochę szkoda było mi zepsuć coś co samo w sobie jest ładne.




Na pierwszy ogień poszły różne odcienie niebieskiego. Po ufarbowaniu wyszło nieźle, nie mogłam się napatrzeć na motek w precelku, ale z nieprzerobionej nie ma żadnego pożytku, więc coś trzeba było zrobić.


Części farbowanek niestety nie mam już w domu. teraz cieszą oczy innych. Udało mi się zrobić urodzinową niespodziankę mojej koleżance farbując szalikowo/kominowy motek na turkusowo. Chociaż sama nie przepadam za turkusem nie potrafię sobie wyobrazić Joli bez tego koloru, który ładnie kontrastuje z jej pięknymi rudymi włosami.

14 maja 2014

Jeż z Shropshire czesze

Od jakiegoś miesiąca szczęśliwie kręcę sobie korbką. Na przełomie lutego i marca udało mi się kupić mojego wymarzonego drum cardera u pana Paula Brittana. Bez udziwnień zamówiłam najzwyklejszy z możliwych jesionowy. Bęben o standardowej gęstości igiełek 72 TPI, na prawdę gęstość jest standard i trzeba się trochę nagimnastykować żeby zrobić coś z angorą, zwłaszcza gdy nie kręci się zbyt długo. W przyszłości chcę dokupić bęben z gęstszymi igiełkami typowo do cienkich włókien. Na razie w kolejce przed tym zakupem stoi maszynka do strzyżenia, która podoła strzyżeniu królików.
Długo zastanawiałam się czy wybrać standardową długość igieł na bębnie czy też kupić bęben z dłuższymi igłami, na które ostatecznie padło. Dzięki temu można zmieścić trochę więcej wełny w jednym płacie. 
Dobrałam jeszcze szczotkę, która dopycha włókna zbierające się na szczycie igieł do ich podstawy.
Jeż to grzeczny zwierz. Pięknie czesze mi na swoich igiełkach wełnę, psią sierść i pomaga robić ciekawe wełniane mieszanki. Naj najbardziej jestem zadowolona z tego jak ładnie poradził sobie z już sprzędzonym włosem psa Fenrira rasy siberian husky wymieszanego razem w szarą wełną owcy gotlandzkiej. Przędza jest miejscami poprzetykana wełną angorską z Wrzosówki.

Przed Fenrirem był jednak Harnaś, którego pierwsza partia pojechała już do Jury gdzie mieszka ten psiak ze swoją panią, Jolą. Podobno góralki mieszały wełnę owczą z podhalanów aby była cieplejsza i milsza w dotyku. Owczarek jednak sam z siebie pokazuje charakterek i lekko podgryza, ale podobnie jak mieszanki wełny z moherem. Psi włos po wypraniu jest niemal idealnie biały, ma ładną czystą barwę.