18 grudnia 2013

Drugie i trzecie podejście do farbowania jagodami ligustru (Ligustrum vulgare L.)

W drugiej próbie podobnie jak w pierwszej wyszła zieleń, czyli absolutnie nie to czego chciałam... jednak w ciekawszym odcieniu. Wełna nie nabrała już tak żółtawej barwy jak poprzednio. 


Tym razem nie bejcowałam wełny w ałunie, była po prostu wrzucona do roztworu barwiącego po wcześniejszym namoczeniu w wodzie. Za sprawą tego co wyczytałam na jednej ze stron o barwnikach naturalnych do roztworu dodałam mieszanki ałunu i soli kuchennej w równych proporcjach. 


Kolejne podejście do barwienia było kilka godzin temu. Tym razem użyłam "kompotu" z jagód ligustru z dodatkiem ałunu i soli (1:4). Wszystkie kawałeczki wełny, które farbowałam w tym roztworze w różnym czasie, po płukaniu przybrały barwę brudnego różu. Jedna z nich zabarwiła się tak jak widać niżej.


Z czasem w miarę wysychania róż stawał się mniej widoczny i bielał. Ostatecznie miejsca te są bledsze, barwy niebiesko-szarej. W jednym z końców złapał kolor atramentowy, właśnie taki jaki chciałabym uzyskać.
Teraz zostaje jeszcze sprawa tych bladych plam. Prawdopodobnie są to konsekwencje szybkiego przygotowania wełny, czyli po prostu niedobrania tłuszczu. Tak czy inaczej eksperyment udany i mobilizujący do dalszego próbowania ;)

4 komentarze:

  1. Czytałam dużo wcześniej Twój wpis i bardzo mnie zainteresował, sama mam zamiar podjąć ponowną próbę farbowania w owocach ligustru (moja pierwsza też była zupełnie do niczego).
    Zdrowych, Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze jest to, że ta pora roku sprzyja temu barwnikowi jest dość dużo jagódek po żywopłotach, a niewiele innych surowców do farbowania... W ogóle nie mogę znaleźć sensownych wskazówek na temat barwienia ligustrem, nawet w Tuszyńskiej jest napisane, że barwi na niebiesko, ale co i jak należy zrobić już nie objaśniają. Jednak wydaje się, że kluczem do tego wszystkiego jest sól kuchenna ;)
      Jeszcze tak sobie myślę, czy nie byłoby dobrze zostawić po farbowaniu niepłukaną wełnę do wyschnięcia, a dopiero po tym ją prać.
      I ja życzę wszystkiego dobrego (i twórczego) na te Święta ;)

      Usuń
  2. fajnie wyszlo to farbowanie :))) owoc ligustru genialny material :)))farbiarski, swietnie cieniowana welenka Ci wyszla :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz świetną pasję:) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń