W ubiegłym tygodniu zamówiłam u stolarza szpulki do
mojego Frankensteina. Wczoraj miałam je już do odbioru. Wyglądałam je jeszcze w pracowni,, wszystko było pięknie. Przymierzyłam je jeszcze do wrzeciona, po małych poprawkach szpule dobrze obracały się bez większego oporu.
Problem zaczął się w domu. Dopiero przy próbie założenia na kołowrotek okazało się, że zarówno po jednej jak i drugiej stronie stolarz dodał kilka milimetrów i już nie da się na nich nic zrobić. Teraz zostaje iść na poprawki...
Oj wielka szkoda z tymi szpulkami :(
OdpowiedzUsuńNo trudno :) mam nadzieje, że uda się je skrócić. Jutro spróbuje pojechać do tego stolarza to może to załatwię. Jakby nie było to też trochę moje niedopatrzenie przy ich odbiorze :/
OdpowiedzUsuń