02 stycznia 2012

angorowe motki

W ubiegłym tygodniu wyczesałam moje domowe włóknodaje i przerobiłam na wrzecionie. Efekty są widoczne poniżej.
Co prawda nie jest to jeszcze szczyt ideału, ale zawsze coś:) Ciągle zmagam się z opanowaniem wrzeciona jak należy, a to idzie jak widać... różnie. Angora wyszła niesamowicie delikatna, ale mało praktyczna, bo zbyt delikatna. Najrozsądniej będzie wymieszać ją z czymś co doda jej trwałości. Muszę też pomyśleć chyba nad czymś innym niż wrzeciono Kromskich, bo jego ciężar utrudnia pracę z delikatną angorą.

3 komentarze:

  1. ale są niezwykle piękne, weź pod uwagę że, angora należy raczej do włókien trudnych w przędzeniu więc tym bardziej należy się uznanie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jeśli to jest opinia Wełenki to chyba na prawdę musze być z siebie zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń